Balsamy do ust Rituals

Idealne usta w 2020

Rok 2020 spędzę pod hasłem: usta idealne. Jest to możliwe dzięki przyszłej szwagierce, Ani, która każdego roku daje mi w podarku kosmetyki, na które sama nie wpadłam i które zawsze mnie zachwycają. Tak było i tym razem. Miłość od pierwszego wejrzenia i pierwszego użycia. Cztery kolory odżywczych balsamów do ust Rituals zapewnią mi świeży, zdrowy wygląd. Z tego co wiem, kosmetyki tej marki są dostępne w niektórych polskich drogeriach, jednak balsamy, które otrzymałam, póki co nie są jakoś super dostępne na terenie naszego kraju. Mam nadzieję, że się to zmieni, bo jak skończą się moje cztery kosmetyki do pielęgnacji do ust, nie wiem co zrobię.

Efekt wow – design i skład

Od leweJ; berry, nude, red
Od leweJ; berry, nude, red

Pierwsze zauroczenie produktami marki Rituals miało miejsce jeszcze przed wypróbowaniem. Zobaczyłam, jak pięknie są zapakowane, w metalowy, zimny sztyft z guziczkiem, po którego kliknięciu następuje możliwość wysunięcia balsamu. Mega bajer! Gadżeciarski taki. Potem spojrzałam na skład i zachwyciłam się znowu. Opiszę skład i działanie każdego poszczególnego balsamu, ponieważ istnieją między nimi pewne różnice i po prostu warto o nich wspomnieć.

Wszystkie balsamy do ust Rituals łączy nadrzędny cel: pielęgnacja suchych warg. W składzie każdego produktu można spotkać mnóstwo olejków oraz roślinnych maseł, które wykazują działanie głęboko nawilżająco-regenerujące. Chciałabym użyć słowa: pomadka, jednak producent podkreśla, że jest to „lipbalm” i słusznie, bo kolor, jaki produkt pozostawia na ustach, jest bardzo subtelny. Jeśli ktoś kieruje się podczas zakupu intensywnością np. czerwonego balsamu Rituals, niechaj przemyśli sprawę dwa razy. Na ustach to już nie jest krwista czerwień, lecz jakby półprzezroczysta powłoczka o tym kolorze.

Dla mnie efekt jest przepiękny, ponieważ z jednej strony to tylko delikatny kolor, a z drugiej strony to podkreślenie naturalnego look’u. Usta są nawilżone i błyszczące, jednak nie w jakiś nachalny sposób. Po prostu stają się bardziej kuszące i ponętne. Wszystko to w zakresie wizerunku, jaki można prezentować na co dzień. Efekt nie jest wyzywający, a jednak pozostaje widoczny. To doskonałe optimum. Stosując balsamy do ust Rituals każdego dnia, po tygodniu miałam wrażenie, że problem suchych i pękających warg kompletnie u mnie zniknął.

Spoglądając na skład, wielkiej analizy nie będzie. Łatwo można się zorientować, że INCI pomadek Rituals po prostu zachwyca. Mamy tu głównie oleje, aromaty, humektanty i w wersjach kolorowych także barwniki. Nie ma czego analizować, ponieważ INCI jest bardzo czytelne.

Rituals Repair smoothing lipbalm shea butter & eucalyptus

Rituals Repair smoothing lipbalm shea butter & eucalyptus
Rituals Repair smoothing lipbalm shea butter & eucalyptus

INCI: ricinus communis (castor) seed oil, cocos nucifera (coconut) oil, cera alba/beeswax, simmondsia chinesis (jojoba) seed oil, olea europaea (olive) fruit oil, candelila cera/euphorbia cerifera (candelila) wax, vitis vinifera (grape) seed oil, palmitic acid, stearic acid, butyrospermum parkii (shea) butter, helianthus annuus (sunflower) seed oil, eucalyptus globulus leaf oil, mentha piperita (peppermint) oil, tocopheryl acetate, menthol, aloe ferox leaf extract, glycine soja (soybean) oil, stevia rebaudiana extract, limonene, tocopherol.

Zaczynamy od bazy, a więc eukaliptusowego balsamu do ust o działaniu silnie regenerującym. Na etykiecie widnieje „shea butter”, jednak nie jest to bazowy składnik. W największym stężeniu mamy tutaj kolejno: olej rycynowy, olej kokosowy, wosk pszczeli, olej jojoba, oliwę, olej z winogron, kwas palmitynowy, kwas stearynowy i dopiero potem masło shea. Nie jest to wcale nieprzemyślany zabieg, ponieważ masło shea w zbyt dużej ilości, przejmuje „dowodzenie” nad wyglądem produktu. Otóż masło shea jest stosunkowo twardym surowcem, dodatkowo kapryśnym, bo lubi generować małe, białe kropeczki, które nie mają negatywnego wpływu na działanie produktu, jednak nie są najlepszym efektem wizualnym.

Poza tym wcześniej występujące oleje też są super. Wosk pszczeli sprawia, że nie jest to produkt wegański. Osobiście jednak uwielbiam produkty z tym składnikiem. Co do INCI, nie widzę niczego niepokojącego. Skład wygląda wręcz pięknie, mamy bogactwo olejów, ale również antybakteryjne i przeciwgrzybicze olejki eteryczne oraz antyoksydanty.

Celowo dałam sobie czas na tę recenzję i po półrocznym testowaniu, z całym przekonaniem stwierdzam, że nie wiem, co zrobię, jeśli ten produkt się zużyje. Nigdy nie miałam tak doskonale działającego balsamu do ust. Dzięki niemu przez ani jeden dzień nie towarzyszył mi problem suchych i poranionych warg, co niestety wcześniej często miało miejsce.

Rituals Nude tinted lipbalm shea butter & aloe vera

Rituals Nude tinted lipbalm shea butter & aloe vera
Rituals Nude tinted lipbalm shea butter & aloe vera

INCI: ricinus communis (castor) seed oil, cocos nucifera (coconut) oil, cera alba/beeswax, simmondsia chinesis (jojoba) seed oil, candelila cera/euphorbia cerifera (candelila) wax, olea europaea (olive) fruit oil, vitis vinifera (grape) seed oil, palmitic acid, stearic acid, helianthus annuus (sunflower) seed oil, butyrospermum parkii (shea) butter, parfum/fragrance, tocopheryl acetate, linalool, capsanthin/capsorubin, aloe ferox leaf extract, glycine soja (soybean) oil, stevia rebaudiana extract, eugenol, maltodextrin, benzyl alcohol, limonene, tocopherol, rosmarinus officinalis (rosemary) leaf extract, geraniol, barwniki: Cl 77891 (titanium dioxide), Cl 75470 (carmine).

Pomadka o kolorze NUDE przypomina mi trendy z początku XXI wieku, kiedy to Britney Spears oraz Anastasia spoglądały na nas z ekranu ze swoimi jasno różowymi ustami, na które często robiono zoom. Lubię tę pomadkę, natomiast sięgam po nią najrzadziej. Raczej wówczas, gdy mam ochotę wyglądać trochę jak laleczka albo fanka stylu słodkich Koreanek.

Rituals Red tinted lipbalm shea butter & aloe vera

Rituals Red tinted lipbalm shea butter & aloe vera
Rituals Red tinted lipbalm shea butter & aloe vera

INCI: ricinus communis (castor) seed oil, cocos nucifera (coconut) oil, cera alba/beeswax, simmondsia chinesis (jojoba) seed oil, candelila cera/euphorbia cerifera (candelila) wax, olea europaea (olive) fruit oil, vitis vinifera (grape) seed oil, palmitic acid, stearic acid, helianthus annuus (sunflower) seed oil, butyrospermum parkii (shea) butter, parfum/fragrance, capsanthin/capsorubin, tocopheryl acetate, linalool, aloe ferox leaf extract, maltodextrin, glycine soja (soybean) oil, stevia rebaudiana extract, eugenol, tocopherol, rosmarinus officinalis (rosemary) leaf extract, benzyl alcohol, limonene, geraniol, barwniki: Cl 75470 (carmine), Cl 77891 (titanium dioxide).

Pomadka Rituals RED jest istnym objawieniem. Nadaje ona lekkiej czerwonej poświaty – wygląda się tak, jakby właśnie zjadło się czerwonego loda wodnego albo farbującego na czerwono lizaka. Dzięki tej pomadce łatwo można osiągnąć efekt popularny w koreańskich makijażach – słodkie, błyszczące, ale nie przerysowane czerwone usta.

Rituals Berry tinted lipbalm shea butter & aloe vera

Rituals Berry tinted lipbalm shea butter & aloe vera
Rituals Berry tinted lipbalm shea butter & aloe vera

INCI: ricinus communis (castor) seed oil, cocos nucifera (coconut) oil, cera alba/beeswax, simmondsia chinesis (jojoba) seed oil, candelila cera/euphorbia cerifera (candelila) wax, olea europaea (olive) fruit oil, vitis vinifera (grape) seed oil, palmitic acid, stearic acid, butyrospermum parkii (shea) butter, parfum/fragrance, tocopherol acetate, linalool, aloe ferox leaf extract, glycine soja (soybean) oil, stevia rebaudiana extract, eugenol, benzy alcohol, limonene, geraniol, tocopherol, polyhydroxystearic acid, barwniki: Cl 75470 (carmine), Cl 77891 (titanium dioxide), Cl 77499 (Iron Oxides), Cl 75120 (Annatto).

BERRY od Rituals mnie zaskoczyło. Myślałam, że będzie to kolor niezdatny do codziennego użytku. Okazało się zupełnie inaczej, ponieważ mamy tu do czynienia z lekką poświatą bordo. Pomadka daje super wykończenie, gdy pragnie się podkreślić właśnie usta. Idealnie nadaje się do makijażu wieczornego, ale również na wyjście do pracy czy do miasta. Nie wygląda upiornie. To taka ciemniejsza i trochę chłodniejsza wersja pomadki RED – obie są bardzo praktyczne.

Od jakiegoś czasu balsamy są dostępne także na rynku polskim. Gdy ja je otrzymałam, jeszcze nie można ich było dostać w Polsce. Teraz można je zakupić na stronie producenta – Rituals.

Dodaj komentarz