Naturalny, ale skuteczny dezodorant w sprayu Bosphaera

Początki z naturalnym dezodorantem

Nigdy nie przypuszczałam, że mogę mieć jakiekolwiek problemy z brzydkim zapachem. Nie miałam ich nawet będąc nastolatką. Tymczasem lata stosowania syntetycznych blokerów gruczołów potowych sprawiły, że moje ciało zaczęło nienaturalnie reagować. Przekonałam się o tym sięgając po naturalny dezodorant.

Naturalny dezodorant w sprayu Bosphaera

To, że zaczynacie wytwarzać intensywny zapach oznacza, że Wasz organizm z czymś się zmaga. Pod pachami zbiera się wilgoć i jest ona doskonałym środowiskiem dla rozwoju bakterii. Skóra wykazuje naturalne tendencje do zwalczania brzydkiego zapachu, oczywiście nie jest w stanie się go pozbyć w 100%. Temat naturalnego zapachu skóry pod pachami zaczął być dla ludzi wstydliwy, aż w końcu, gdy nasza kultura społeczna przestała przyjmlwać cokolwiek, co brzydkie lub po prostu nieidealne, zagubiliśmy się.

Współczesne nastolatki zaczynają stosować blokery potu bardzo wcześnie. Wiele z nich nawet nie wie, jak pachnie naturalnie. Dzieciaki boją się oceny rówieśników i łatki zaniedbanych. Nic dziwnego, że poddają się presji. Jednak wiedząc to, co wiem dzisiaj, swojej nastoletniej córce podarowałabym w prezencie naturalny dezodorant. Taki, który zamiast blokować, wspiera naturalne procesy zachodzące w skórze. Przy okazji działa antybakteryjnie i łagodząco. Nastolatce, rówieśniczce, mamie poleciłabym naturalny dezodorant Bosphaera. Z kilku powodów.

Naturalny dezodorant w sprayu Bosphaera – moja opinia

Naturalny dezodorant w sprayu Bosphaera

Stosowałam już kilka naturalnych dezodorantów. Wszystkie w jakiś sposób lubię, jednak to właśnie Bosphaera stworzyła dezodorant w sprayu, nie w kremie i to dało temu kosmetykowi istotną przewagę nad konkurencją. Każdy produkt miał swoje plusy i minusy, jednak to dezodorant Bosphaera zdecydowanie ma najwięcej plusów.

Produkt znajduje się w estetycznym szklanym opakowaniu i posiada praktyczny atomizer. Na początku trzeba nacisnąć go kilka razy, by zaczął działać. Później śmiga jak szalony. Pięknie rozprasza ciecz, tworząc mgiełkę. Staram się pryskać dezodorantem z dość dalekiej odległości. Tak, by jedno psiknęcie okalało całą pachę. Gdy wymierzy się zbyt blisko, produkt może ściekać po ręce. I to jest jedyny minus tego dezodorantu. Przy braku wyczucia może dojść do takiego efektu. Wówczas wystarczy wytrzeć smugę z ręki. Reszta, która została na pasze, powinna szybko wyschnąć i po sprawie.

Dezodorant nie jest zbyt duży. Jest to jednak zrozumiałe. Lepiej stosować zawsze świeże produkty, zwłaszcza na tak delikatnej skórze, jak ta pod pachami. Kosmetyk wystarcza na ok 1,5 miesiąca przy codziennym użytkowaniu. Dezodorant łatwo się zmywa, do tego celu nie jest konieczne użycie żadnych mocnych środków myjących.

Składniki (INCI) w dezodorancie Bosphaera

Naturalny dezodorant w sprayu Bosphaera

INCI: Salvia Sclarea Flower Extract, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Propanediol, Caprylyl/Capryl Wheat Bran/Straw Glycosides, Aqua, Sorbitol, Levulinic Acid, Aniba Rosaeodora Wood Oil, Citrus Limon Peel Oil, Benzoic Acid, Usnea Barbata Extract, Tromethamine, Sorbic Acid, Enteromorpha Compressa Extract, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Ocimum Sanctum Leaf Extract, Silybum Marianum Fruit Extract,  Garcinia Mangostana Peel Extract, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Citric Acid, Sodium Hydroxide, Linalool, Limonene, Benzyl benzoate, Citral, Geraniol.

Skład dezodorantu Bosphaera zaczyna się od hydrolatu z szałwii. Ten wykazuje właściwości przeciwbakteryjne i przeciwgrzybicze. Następnie mamy żel aloesowy o działaniu nawilżająco-kojącym. Idealny w przypadku podrażnień skóry, np. po goleniu. Propanediol (roślinny glikol) wykazuje działanie nawilżające. Kolejny jest solubilizator z otrębów pszennych. Woda, sorbitol i kwas lewulinowy (naturalny konserwant). Kolejnym konserwantem jest kwas benzoesowy, dopuszczony do użytku przez ECOCERT. Soda oczyszczona jest substancją, która daje produktowi działanie przeciwpotne i zapobiegające wytwarzaniu się brzydkiego zapachu. Czuć ją w rozpraszanej mgiełce. Gdy psiknie się sobie w nos, można czuć przez chwilę drażniący zapach, typowy dla sody. Na pewno znacie go OD KUCHNI. 😊

Warto zwrócić uwagę na bogactwo ekstraktów i olejków cytrusowych, które nadają produktowi niezwykły zapach, jak również działają przeciwrodnikowo. Niestety, osoby ze skórą wrażliwą na olejki eteryczne i ekstrakty, zwłaszcza cytrusowe, mogą doznać reakcji alergicznej. Tak naprawdę ten dezodorant nie posiada żadnej chemii, która mogłaby zaszkodzić i jedyne alergeny, jakich się tu dopatruję to właśnie naturalne surowce pozyskiwane z owoców.

Ja należę do szczęśliwego grona osób, które nie mają takich problemów. Mnie natomiast podrażniają zbyt mocne glinki lub składniki ajurwedyjskie, np. kurkuma. Tutaj natomiast nie ma ani jednego składnika, który mógłby zrobić mi krzywdę. Taka samoświadomość jest niezwykle ważna. Czytajcie składy i sprawdzajcie, co ewentualnie Was uczuliło, by w przyszłości unikać tego składnika.

Dezodorant naturalny w sprayu od polskiej manufaktury Bosphaera mogę Wam polecić z całego serca. Poleciłabym go pewnie już po samym przeczytaniu składu, ale jednak zwlekałam z recenzją do wykończenia ostatniej kropli tego prosuktu. Z pewnością sięgnę po niego w przyszłości i jestem bardzo ciekawa, jak się spisze, gdy w końcu przyjdą do nas upały.

Dodaj komentarz